niedziela, 10 kwietnia 2011

Pocałunki...

Ha,ha,ha.....
Nareszcie zrobiło się ciepło i pocałunek pod gołym niebem nie grozi spierzchnięciem warg....
Ciekawe jest jak wielką moc mają właśnie pocałunki...
A sztuka ich dawania i przyjmowania jest jedną z zagadek,
które odkrywamy z zapartym tchem....
To wielka i mordercza broń,nasze Muzy o tym doskonale wiedzą....
Więc nie brońmy się,niech nas nią zdobywają....

                                              Virginie by Didier Goldstin




Życie piękne,wspaniałe
w biegu,w szaleństwie i pędzie
zostawię w miejscu wstrzymany
pojmany morderczym narzędziem

Co siły odbiera i rozum
i wolę kruszy i spala
jednym twych warg muśnięciem
dotykiem z ognia i ciała


Moim narzędziem jest pióro,sam tak pięknych fotografii nie umiem robić....
Więc tym razem do wiersza zaprosiłem Muzę mojego Przyjaciela,Diediera Goldstina....
Jego zdjęcia świadczą o tym,że od lat jest tak samo zakochany w swojej żonie,jak ja w mojej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz