piątek, 8 kwietnia 2011

Małe wyjaśnienie...

Czasem zastanawiam się skąd właśnie takie pisanie...
I chyba nie ma na to jednej odpowiedzi...
Trochę to kwestia chwili,trochę może sam jestem sobie winny....:)
Ale sporą rolę odgrywają takie piękne momenty warte zapamiętania...
Jakiś obraz,jakieś odczucie,czy ulotny nastrój,domagający się komentarza...
Sporą rolę w tym mają obrazy pewnej malarki....Lidii Wylangowskiej...
Natknąłem się na nie dość niespodziewanie ale bardzo do mnie przemówiły...
Jeden z nich,zamieściłem we wcześniejszym wpisie i dzięki Jej przyzwoleniu,
będę czasem je Wam pokazywał,z moim skromnym dopiskiem....



Oto Jej piękna Samba....
I mój dopisek...

W półcieniu słonecznym
tak miękim i ciepłym
w muzyce się nurza
nurcie niebezpiecznym
Porwana,zdobyta
jak łup,prawie pewny
w sieć rytmu złapana
dotykiem niepewnym
Więc niech gra muzyka
niechaj drżą jej dłonie
by sama zdobyła i
Łowca padł zniewolony...

                          Dziękuję Ci Lidziu,za obrazy i to,że mogę je czasem opisywać....
                                       I dzielić się nimi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz