Wiecie,żebyście nie pomyśleli,że ja taki tylko poważny...
Nic z tych rzeczy,jedną z moich ulubionych czynności jest powodowanie uśmiechu,
śmiechu czy nawet czasem jego wybuchów...
Ale czy śmiech mógłby się obejść bez odrobiny...Hm...Tego co zwykle....
W wiatraka cieniu,
postać się jakaś pojawia
W zardzewiałej zbroi
kopię dzielnie nadstawia
Jednym okiem łypiąc
na śmigi furczące
Drugie ku jakiejś kobiecie
obraca płonące
Biedny don Kichocie
wybierz sobie wreszcie
Wolisz guzy zbierać
czy dać się uwieść niewieście
Lepsze razy i sińce
czy słodkie pieszczoty
Twardy z konia upadek
czy czuły jej dłoni dotyk
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń