Jakoś tak dziś mnie naszły tematy pasmanteryjne....
Czy może kokieteryjne...
Bo,nie ma nic bardziej podniecającego,od rozpakowywania prezentu...
Na który się czeka i liczy godziny i minuty,do niego....
Pijana zachwytem i szczęściem
obrony już poniechała
zza murów ubrania,jak więzień
wyrywa do mnie się cała
Zza bramy guzików i haftek
targając ich sznury i rzędy
by spleść się ze mną,wyprężyć
w gonitwie,gdzie nie ma zwycięzcy...
nad wierszem wspaniały obraz,oczywiście autorką jest Lidia Wylangowska...
Wilde at heart
Taki.... Pozytywny! :)
OdpowiedzUsuń