piątek, 30 grudnia 2011

Między nocą a dniem...








Czułe objęcia Nocy
delikatne i kołyszące
kruszą się i odpadają
ode mnie płatami

Pod dotknięciem
dłoni jej siostry Dnia
zazdrosnej o minutę
w cudzych ramionach

Rozpędzona i szalona
oplata mnie sobą
wiruje ze mną w tańcu
by wieczorem

Z żalem wypuścić
zdyszanego z ramion
w chwili kiedy światło
miesza się z cieniem


obraz-Andreas Kovelinas

Za dnia i w nocy...








Na pół podzielona
słońca i księżyca
światłem i blaskiem

To świecisz jasno
to znów jesteś
lustrem pamięci

Za dnia i w nocy
jesteś sobą i swoim
w pamięci odbiciem


obraz-Andreas Kovelinas

czwartek, 29 grudnia 2011

Wspólny sen...








Na granicy nocy i
bladego świtu
złączone jednym
wspólnym snem

Który dla jednej
właśnie się kończy
a druga dopiero
śnić go zaczyna

Siostry odwieczne
noc ciemna
z jasnym dniem
nierozłączne

Podają go sobie
dotknięciem warg
muśnięciem dłoni
pieszczotą mimowolną



obraz -Andreas Kovelinas

środa, 28 grudnia 2011

Dzień i noc...








Dzień i noc
dwie siostry splecione
wyciągniętymi dłońmi

Przytulone wciąż
do siebie bokami
i obnażające się

Raz w słońcu
a raz pod bladym
sierpem księżyca

Kochające mnie
i oddające mi się
niezmiennym rytmem

Rozstań i powrotów
rozbłysków nadziei
i cieni tęsknoty



obraz Andreas Kovelinas

piątek, 23 grudnia 2011

Duch Minionych Świąt...








Duchu Minionych Świąt
przyjdź do mnie jak kiedyś
w czerwieni z gałązką
jemioły i ostrokrzewu

Stań w progu,jak wtedy
niespodziewanie nocą
która się w dzień zmieniła
nim ją spostrzegłem

Prowadź mnie,jak wtedy
przez schody i korytarze
znajome których nie znałem
raz jeszcze i znowu od nowa



obraz autorstwa Lidii Wylangowskiej

Zapach papai...









Przesiąknięta zapachem papai
rozwieszasz go w powietrzu
jak drogowskazy niewidoczne

Jak niewidzialne ściany labiryntu
prowadzące tylko do ciebie
każdą z możliwych dróg

A kiedy cię nie ma zamykam oczy
wgryzam się w dojrzały owoc
a sok spływa po mnie jak twoje palce



obraz autorstwa Lidii Wylangowskiej

Nowa ziemia...









W czarnych pończochach i
w satynie leżysz zdobyta
podbita i zniewolona

Jak nowa ziemia gotowa
odkryć wszystkie sekrety
oddać wszystkie skarby

Powolna i uległa cicho
gotowa znieść jarzmo
żeby nowe wydać owoce

środa, 21 grudnia 2011

Z liśćmi we włosach...








Z liśćmi we włosach i
motylami lata barwnymi
które szukają schronienia
przed zimą i śniegiem

Bierzesz do ręki skrzypce
zamykasz oczy i grasz
melodię płynąca z serca
które wybija rytm odwieczny

Wschodów i zachodów księżyca
spotkań i rozstań na zmianę
pocałunków na twoich wargach i
słońc w głowie zapalanych

wtorek, 20 grudnia 2011

Powietrze...








Kiedy idziesz rozcinając powietrze
czuję jego mękę i wibracje
wdzierające się do płuc

Poruszasz je zostawiając ślad
jak na wodzie fale niosące
obietnicę zatonięcia w tobie

Jak w głębinie, która zaleje
oczy i usta, wypełni dłonie
a potem zawrze ukropem



obraz autorstwa Lidii Wylangowskiej

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Płótno...








Na krośnie przeznaczenia
utkanym płótnem
okrywasz nagie ramiona

Otulasz nim piersi
brzuch stęskniony pieszczoty
słodkiego ciężaru do udźwignięcia

Chłodny materiał owijasz
dookoła siebie szczelnie
żeby odgrodzić się od nocy

niedziela, 18 grudnia 2011

Suknia...








Drżącymi palcami układasz
fałdy sukni z materii
tańczysz dookoła niej
jak czarodziejka
dodając kolejne uroki

Naga i rozpalona
do granic wrażliwości
uległa i bezbronna
sukni fałdy układasz
aż się czekanie dokona

piątek, 16 grudnia 2011

Diabelskie skrzypce...








Diabeł włożył ci
do rąk skrzypce
zrobione z tęsknoty

Naprężył na nich
struny marzeń i
dał ci smyczek żądzy

By melodia cicha
warem wlewała się
w moje żyły

Najlżejsze brzmienie
obala mury obronne
nawet te które mozolnie

Z kamieni dni
dookoła mojego
Jerycha zbudowałem



zdjęcie autorstwa Renaty Orlińskiej

wtorek, 13 grudnia 2011

Alhambra...







Gorąca krew krąży
w żyłach oszalała i
odurzona zapachem
kwiatów we włosach

Prześcieradło jedwabne
parzy twoją skórę
gotową pokryć się
ażurowymi cieniami

Kreślonymi słońcem
przez kraty misterne
a potem świec ognikami
z jaśminem i werbeną

poniedziałek, 12 grudnia 2011

Cień w galerii...








Twój cień spaceruje
pomiędzy obrazami
to zatrzymując się
na chwilę z tobą

Albo krnąbrnie
wyrywa się gdzieś
do swego ulubionego
innego niż byś chciała

Szydząc z kustosza
kładzie się na nim
przesuwa po nim
tęsknymi palcami

Wciąga cię w niego
pomiędzy cienie
myśli zaklęte farbą i
uśpione twoje marzenia



obraz-Ron Discenza

niedziela, 11 grudnia 2011

Magiczne znaki...








Delikatnym pędzelkiem
kreślisz znaki
żeby zapamiętać

W każdym miejscu
którego dotykałem
jak mapę skarbów

Żeby nie zapomnieć
nie zgubić żadnego
i na zawsze zachować

sobota, 10 grudnia 2011

Królowa Śniegu...







Zima stroi cię
w lodowe klejnoty
diamentowym pyłem
szadzi obsypuje

Opina ciało
muślinową mgłą
woalem oddechu
twarz twoją kryje

Wszystko dookoła
zamarza i krzepnie
zawisa nawet czas
tęsknoty zatrzymany



obraz-Marta Dahling

Fotografia pamięci...








Na fotografii pamięci
odbita i odciśnięta
we mnie głęboko

Z każdym szczegółem
kształtem zarysowanym
w dekoltu rozchyleniu

Cieniem dookoła oczu
kiedy zmierzch powoli
wtrącał cię niewidzialność

Do poznawania
wargami i dłońmi
jedynie dostępną



obraz autorstwa Lidii Wylangowskiej

piątek, 9 grudnia 2011

Tańczący wiatr...








Wiatr tańczy i wiruje
dookoła ciebie
z mgły i piór anielskich
tkając białą sukienkę

Okrywa nią i otula
opina i przytula
niewidzialną dłonią i
cichym szeptem



obraz autorstwa Lidii Wylangowskiej

Nom te peto...








Nie ciebie łowię
rybę łowię
czemu mi uciekasz

Pomiędzy lilie wodne
przed wzrokiem
się chowasz

Naga i lśniąca
w tęczach kropel wody
przyzywasz i czekasz

czwartek, 8 grudnia 2011

Rezonans...








Odwrócona plecami
grasz cichą melodię

Skupiona i zatopiona
w muzyce wibrujesz

Tańczą twoje włosy
dłonie i sukienka

Powietrze nasycasz
delikatnym drżeniem

Którym nasiąkam
w jednym, wspólnym rytmie



obraz autorstwa Lidii Wylangowskiej

Słodki syrop...








Pod bladym słońcem
przez szyby zaglądającym
kreślącym smugi cienia
na zmianę ze światłem

Wtulona w swoje kolana
na jeszcze ciepłym łóżku
parujesz rozgrzana
ogniem spełnienia

Już sama ale nie samotna
umazana moim dotykiem
jak słodkim syropem
którego nigdy nie zmyjesz

wtorek, 6 grudnia 2011

Anioł w wannie...








W przyciasnej wannie
kuląc skrzydła
w strumieniu wody
spływającej po plecach

Siedzi zamyślony
anioł zawstydzony
płonącym w nim
ludzkim pożądaniem

Tęsknotą i rozdarciem
pomiędzy niebem
słodkiej nieświadomości
a ziemią czułego oddania



obraz-Piotr Naliwajko

poniedziałek, 5 grudnia 2011

Krople minut...








Kroplami minut
błyszczących żywym srebrem
obmywasz z siebie
szare, codzienności godziny

Każdy zakątek
ciała wołający o nie
każdy nerw
czekający na ogień dotyku

Nasiąkasz nimi
rozmazujesz po szyi i piersiach
wypełniasz się
ich blaskiem i ciepłem

W nocnej ciszy
płoniesz wewnętrznym światłem
jasna i tęskna
jak morska latarnia na brzegu

Na krawędzi cienia...







Na lustra krawędzi
w załamaniu światła
pomiędzy mgiełką
cieni ledwie drżących

Twoje nagie odbicie
w przymkniętych oczach
nigdy nie będzie
więcej samotne

Na krawędzi cienia
dotyku zapamiętanego
wyrytego w pamięci
na ciele zapisanego

sobota, 3 grudnia 2011

Osaczona...








Znowu dopadło cię
wspomnienie

Przyparło do ściany i
obezwładniło

Niewidzialnymi palcami
wędruje po tobie

Odbierając oddech i
świadomość

Strącając bezwolną
w słodkie zapomnienie

wtorek, 29 listopada 2011

Poszarzały anioł...








Poszarzały od ciągłego
nadużywania anioł
trochę poprzecierany
na brzegach skrzydeł

Wciąż jest ze mną
niezmordowany i cichy
anielski w cierpliwości
jaką musi mieć do mnie

A ja wtulam się w niego
obejmuję i biorę
wszystko co jest
w nim anielskie



obraz autorstwa Lidii Wylangowskiej

poniedziałek, 28 listopada 2011

Serce ogrodu...








Serce ogrodu
obudzone wiosną i
pijane latem

Bijące w piersi
zielonej nimfy
na brzegu sadzawki

Strwożone jesienią
do snu się układa
na opadłych liściach

Chowając pod powieką
słońca blask gorący
czeka wiosny przebudzenia


obraz autorstwa Lidii Wylangowskiej

piątek, 25 listopada 2011

Mgła...








W jesienną mgłę
zanurzam ręce
tkam z niej
postać znajomą

Nimfy rzecznej
spotkanej na brzegu
w księżycu skąpanej i
drżącej na wietrze

Z kropelek mgły
sklejam jej twarz
szyję i piersi
delikatne i wieczne

wtorek, 22 listopada 2011

W miedzi...







Zachód słońca oblewa cię
roztopioną miedzią
ostatnich promieni

Wielobarwne liście
wirują w powietrzu
plamiąc cieniami obraz

Kiedy tak złocisz się i
czerwienisz stojąc
w progu nocy i pokoju

poniedziałek, 21 listopada 2011

W bieli...








W białej pościeli snu
spotykamy się
zamykając oczy i
oddając się we władanie

Każdej nocy
zanurzamy się w niej
otulamy się puchem i
ciepłym oddaniem

A biel zamienia się
pod każdym dotykiem
w tęczę wielobarwną i
sobą przenikanie

Srebro jesieni...








Jesień o poranku
zanurza pędzel
w srebrnej farbie
szronu i szadzi

Maluje wszystko
co napotka
zimnymi barwami
tęsknoty za słońcem

Srebrzy trawy
pod stopami
puste gałęzie
na drzewach

Nawet nasze
serca i dłonie
wypełnia chłodną
pustką oczekiwania

Meduza...







Zazdrosna bogini
łuską cię okryła
zimną i suchą

Oczy napełniła
kamiennym widokiem
pustki i oddalenia

Kiedy w piersi
jak przedtem
serca ogień płonie

Zamykam oczy i
wyciągam ręce
na przekór bogom

Pod suchą łuską
wyczuwam serce
tego mi zabrać nie mogą

Niedyskretny poranek...







Poranek zakrada się
pod okno ciekawy
tego co mu wieczór
wygadał niedyskretnie

Zapala lampę słońca
żeby odsłonić kształty
wydobyć je z cienia i
jasnością zdobyć

Zaspanymi dłońmi
bronisz się przed tym
przymkniętymi oczyma
nie widzisz

Że poranek jasnością
odsłania cię znowu
tylko dla moich oczu
w ciebie wpatrzonych

niedziela, 13 listopada 2011

Woal uczuć...








W zaroślach dnia
pomiędzy gałęziami
szczerzącymi kolce
codziennych kłopotów

Stoisz bez ruchu
żeby nie urazić
nie poszarpać
woalu uczuć

Trwalszego i mocniejszego
niż smocza łuska
niż wszystkie dni
samotne i niechciane

sobota, 12 listopada 2011

Kontrast...








Kontrastem ciała
malujesz plamę
przyciągającą oczy
burzącą szary
porządek dni
kolorem namiętności

Delikatnie ubarwiasz się
czerwienią i złotem
żeby złożyć się
jak podarunek
w wyciągniętych
do ciebie ramionach

piątek, 11 listopada 2011

Jabłko...








Jesienne jabłko mi podajesz
pachnące i cierpkie nieco
mądrością umiaru i równowagi

W błyszczącej skórce odbija
twoją twarz i postać
naciąga twoim zapachem

Wkładasz mi je do ręki
tak zwyczajnie jak nocą
wsuwasz się w moje ramiona

Efekt motyla...




Motyl pocałunku
musnął twoje wargi
a potem w niebo
barwnym pyłem
w oczach zawirował

A jedna iskra
dotknięcia ledwie
zapala i obejmuje
kolejne nerwy
płonącego ciała

Cicha i spokojna
poddajesz się dotykowi
szalejącemu jak burzy
jednym muśnięciem
motyla rozpętanej


obraz-Lidia Wylangowska

środa, 9 listopada 2011

W zmiętej pościeli...








W zmiętej pościeli
bez tchu zostawiona
okryta tylko jedną różą

W zamkniętych oczach
przesuwasz obrazy
na zawsze wyryte

Rozbłyskiem nagłym
strumieniem ukropu
wyżłobione w pamięci

poniedziałek, 7 listopada 2011

W purpurze...








W purpurze poranka
pod wstającym słońcem
resztką snu czujesz

Dłonie na swojej skórze
wargi na szyi i twarzy
wędrujące wytrwale

Pod powiekami trzymasz
obrazy zapamiętane
oczu wpatrzonych

A w głowie wciąż
szaleje ogień gwiazdy
spełnieniem rozpalonej

Na krawędzi snu...








Pomiędzy snem i jawą
pomiędzy dniem i nocą
we śnie zawieszona

Z przymkniętymi oczyma
chłoniesz skórą całą
ciepło i dotyk

Zanurzasz w nim twarz
nasiąkasz zapachem
pieszczotami się karmisz

Żeby wieczorem upaść
poddać się miękko i
spełnieniem wypełnić

niedziela, 6 listopada 2011

Runy przeznaczenia...








Uległości szeptem
wypowiadasz zaklęcia
w przestrzeń pustą
by ją w ciało zmienić

Zamykasz oczy
kiedy cienie gęstnieją
tkane marzeniem
w kształty upragnione

Dłoni zwinnych
które obsypią cię
klejnotami pieszczot
runami przeznaczenia

piątek, 4 listopada 2011

Opar codzienności...








W szarym oparze
dnia codziennego
oślepiona dymem
papierosów ofiarnych

Wyciągasz ręce
łapiąc nikłe cienie
w kształty jeszcze
nie obleczone ciałem

Wciąż szare i wiotkie
lecz znajome dreszczem
płynącym po brzuchu
gorącym strumieniem

niedziela, 30 października 2011

W złocie...









Przystrój się dla mnie
starym złotem
co próbę czasu zniosło

Nie pokryło się czernią
ani malachitem
fałszywej miedzi domieszki

Nie błyszczy jak słońce
tylko ciepło
dodaje barwy skórze

Która pod dłonią moją
rozpala się
prawdziwym słońca blaskiem



obraz-Karol Bąk

piątek, 28 października 2011

W błękicie...








W błękicie zatopiona
skąpana w nim cała
jak nimfa otulona wodą

Opływasz chłodnym
tęsknym kolorem
próbując go ogrzać

Rozświetlić i rozjarzyć
w ognia języki zamienić
co wykwitną tryumfem

Gdy zamiast w błękicie
zanurzysz się w moich
płonących dłoniach



obraz-Carol Bak

wtorek, 25 października 2011

Czekanie i tęsknota...








Czekanie i tęsknota
dotykają cię gorącymi
spragnionymi dłońmi

Przemierzają nimi
każdy zakątek ciała
szukając śladów

Znaków tajemnych
zostawionych kiedyś
przez dreszcz spełnienia

W czerwieni -2







W czerwieni dźwięku
tęsknoty melodii i
klangoru żurawi jesieni

Grasz cichą piosenkę
dla mnie i dla siebie
tylko zrozumiałą

O spotkaniu myśli
śmiech i łzach słodkich
co spłyną po twarzy

Zmoczą i obmyją
oczyszczą i rozpalą
znowu rozkoszą napełnią

piątek, 21 października 2011

Czarownica...








Ogromne oczy pod łukami
wygiętych brwi świecą
hipnotyzują i przyzywają

Usta niemo szepcą słowa
zaklęć i uroków dzikich
co wzburzą krew i spokój

Szalone skrzydła u ramion
opadają niczym zasłona
żeby nas od świata oddzielić

W czarów noce krótkie
kipiące warem w żyłach
falami gorąca wypełniające

środa, 19 października 2011

Śliski jedwab...




Śliski jedwab ciszy
powoli zsuwa się
z twoich ramion
na ziemię

Powietrze nabrzmiałe
obecnością opływa cię
jak kiedyś spojrzenie
nienasycone

Na zawsze przyklejone
wciąż lekko dotykające
pieszczotliwe i żądne
przenikające

sobota, 15 października 2011

Nowa wyprawa...




Nową wyprawę planuję
na ląd,co odkrywania pragnie

Mapy ciała studiuję
by na nim zagubić się i odnaleźć

Zabłądzić ustami i dłońmi
w labiryncie uczuć oszaleć

Nowe drogi wytyczyć
do celu gdzie muszę cię znaleźć

czwartek, 13 października 2011

Kochanka księżyca...





Bladego księżyca kochanka
w nocnej ciszy otwiera
okno i oczy przymyka

Czekając aż zacznie znowu
chłodnymi palcami promieni
przebiegać ścieżki jej ciała

Położy się na niej poświatą
wleje w nią i wypełni
od środka sobą rozświetli

Będzie tętnić w jej płucach
w żyłach i głowie pulsować
żywym srebrem ją znowu wypełni