Pod bladym słońcem
przez szyby zaglądającym
kreślącym smugi cienia
na zmianę ze światłem
Wtulona w swoje kolana
na jeszcze ciepłym łóżku
parujesz rozgrzana
ogniem spełnienia
Już sama ale nie samotna
umazana moim dotykiem
jak słodkim syropem
którego nigdy nie zmyjesz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz