poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Rusałka...








Idziesz łąką lata w powodzi zieleni
pieszczotliwie obejmującej ci łydki
schylona wzrokiem czegoś szukasz
podnosisz skraj sukienki zlękniona

Nie musisz na mnie wcale patrzeć
żeby wiedzieć, że cię obserwuję
jak idziesz przesiąkając soczystą
wybujałą zielenią traw i kwiatów

Przenikasz nią i się roztapiasz wolno
zaciera się już granica pomiędzy tobą
a łąką rozgrzaną i pachnącą ziołami
wrastasz w nią zwolna bosymi stopami

Stajesz się rusałką spragnioną rosy rano
chłodnego wiatru wieczoru na twarzy i
muszę sam zanurzyć stopy w ziemi
żeby już razem z tobą rosnąć i kwitnąć

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz