Niedyskretny poranek...
Poranek zakrada się
pod okno ciekawy
tego co mu wieczór
wygadał niedyskretnie
Zapala lampę słońca
żeby odsłonić kształty
wydobyć je z cienia i
jasnością zdobyć
Zaspanymi dłońmi
bronisz się przed tym
przymkniętymi oczyma
nie widzisz
Że poranek jasnością
odsłania cię znowu
tylko dla moich oczu
w ciebie wpatrzonych
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz